czwartek, 25 marca 2010

Disney nie chce pomóc dzieciom. Kurtki do pieca.


Fiaskiem zakończyła się batalia o uratowanie 1790 kurtek z Kubusiem Puchatkiem. - Prawnicy reprezentujący w Polsce firmę Walta Disney nie zgodzili się na przekazanie ich potrzebującym dzieciom i musimy wszystkie wrzucić do pieca. Nie mamy wyjścia - mówi Marcin Daczko, rzecznik Izby celnej w Gdyni.

Komisyjne zniszczenie kurtek odbędzie się w piątek rano na terenie firmy Port Service w Gdańsku.- Do zrelacjonowania tego smutnego wydarzenia zapraszamy również dziennikarzy - dodaje Daczko.

Kolorowe kurtki dziecięce z wyhaftowanym Kubusiem Puchatkiem trafiły do magazynu Izby Celnej w Gdyni w 2007 roku. Są idealne dla 2-3-latków. Starannie wykonane, w kolorach zielonym i niebieskim. Uśmiechnięty od ucha do ucha Puchatek zdobi przód. Obok misia i na plecach kurtek napisy po angielsku "Winnie-the-Pooh". Na guzikach logo "Pekin 2008".

Kurtki przypłynęły statkiem handlowym z Chin. Zostały zatrzymane przez celników, bo podczas odprawy okazało się, że importer ubrań nie posiadał tzw. świadectwa na przywóz. Po sprawdzeniu pochodzenia towaru potwierdziło się - zastrzeżony znak towarowy znany wszystkim jako "Kubuś Puchatek" - znalazł się na dziecięcych ubrankach nielegalnie, bo bez wiedzy i zgody koncernu Walt Disney Company.

Zgodnie z obowiązującym w Unii Europejskiej prawem, we wrześniu 2008 roku. gdyński sąd wydał wyrok o przepadku kurtek na rzecz skarbu państwa. W praktyce oznacza to, że wszystkie mają być zniszczone. Szef gdyńskiej Izby Celnej postanowił jednak powalczyć o uratowanie przynajmniej części kurtek. - Pomyśleliśmy, że zamiast je niszczyć, lepiej podarować biednym dzieciom - mówił rok temu "Gazecie" wicedyrektor IC Krzysztof Retyk.

Potrzebna do tego była jednak zgoda koncernu Disneya, a konkretnie kancelarii prawnej Hogan & Hartson, która reprezentuje jego interesy w Polsce. Krzysztof Retyk kilkakrotnie wysyłał w tej sprawie pisma do kancelarii. Odpowiedzi za każdym razem były negatywne "(...) Akceptujemy rozwiązanie, które ograniczać się będzie do ostatecznego wyeliminowania obrotu towarów pochodzących z nielegalnego źródła i naruszających prawa spółki Disney, poprzez zniszczenie kurtek dziecięcych opatrzonych podrobionymi znakami towarowymi".


Paradoks dnia codziennego, lepiej coś spalić niż oddać potrzebującym. Firmy mające już tak miliardy, nie potrafią zamknąć oczy na kurtki wartę parę złoty. Czy firma by zbiedniała? Na pewno nie. Ucierpiała by renoma...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz